Proces konsolidacji firm (niezależnie od tego, czy jest to fuzja, czy przejęcie) kojarzony jest zwykle z całym spektrum analiz prawnych, finansowych oraz strategicznych. Wnikliwe due diligence, ambitne założenia i nadzieje na synergię uzasadniają transakcję, jednak nie zawsze (a raczej rzadko) zapewniają jej powodzenie. A wszystko dlatego, że zarządzający koncentrując się przede wszystkim na formalnościach, zapominają o ludziach, ich potrzebach i emocjach, które zawsze ostatecznie wpływają na wyniki finansowe firmy.
Fuzja to ogromna zmiana w życiu pracowników
Połączenia firm mają nie tylko skutki makro- i mikroekonomiczne, ale także wpływają na życie pojedynczych osób, ich rodzin, a nawet całych grup społecznych. Okoliczności powodują, że każdy musi zmierzyć się ze zmianą, która jest niekomfortowa i wywołuje wiele trudnych emocji. Dla niektórych fuzja bądź przejęcie oznacza zwiększenie dotychczasowych obowiązków, konieczność przeniesienia do innego miasta, zmianę stanowiska, degradację, a czasem utratę pracy. W firmie pojawiają się nowe osoby, procedury i wymagania. Wszystkiego jest jakby więcej, ludzie czują się przeciążeni i zamiast angażować się w realizacje nowych ambitnych celów, wycofują się, a nierzadko po prostu stawiają opór.
Turbulencje emocjonalne towarzyszące fuzji
Emocje towarzyszące pracownikom w procesie łączenia firm są dość łatwe do przewidzenia. Po pierwszym szoku, zagubieniu i niepewności, natychmiast pojawiają się u nich obawy o zachowanie miejsca pracy, a to skutkuje ogólną utratą poczucia bezpieczeństwa. Ludzie są zestresowani i nerwowi. W wyniku nie respektowania ważnych potrzeb i naruszania granic (np. poprzez dokładanie nowych obowiązków) pojawia się u nich również złość, która niejednokrotnie prowadzi do wybuchu konfliktów. Obciążenie psychiczne jest tak duże, że niektórzy popadają w depresję, którą w odniesieniu do specyfiki fuzji i przejęć nazywa się nawet merger syndrome. Jednocześnie u wielu osób pojawia się pewien rodzaj nostalgii za tym, co było i co już nie wróci. Ten smutek i żal nie musi być głęboki, jednak utrudnia pełne zaangażowanie i opóźnia proces wprowadzania zmian.
Strach jako emocja dominująca w procesie łączenia firm
Najważniejszą emocją, która towarzyszy przejęciom firm i którą bezwzględnie należy się zająć jest strach. Czasami mówi się nawet, że managing mergers means managing fear (zarządzanie fuzjami oznacza zarządzanie strachem). Nie zawsze jest on uświadomiony, a często jest wręcz wypierany. Boją się zarówno pracownicy najniższego szczebla, jak i menedżerowie. Jego źródłem jest niepewność dotycząca przyszłości, chęć zachowania prestiżu oraz konieczność dokonania zmian, które często uważa się za zbyt obciążające i wymagające by im sprostać. Strach to jednocześnie temat tabu, którego nie wypada poruszać, bo wtedy pokazuje się swoją słabość, która w tych okolicznościach może okazać się dyskwalifikująca. Dotyczy to zwłaszcza dużych korporacji, w których istnieje duża rywalizacja i gdzie jak się powszechnie uważa, tylko silni są w stanie sprostać wyzwaniom.
Strach może być maskowany
Sposób i poziom odczuwania strachu przez ludzi to kwestia indywidualna. Niektórzy się w nim zatapiają, inni świadomie go przeżywają, jednak w wielu wypadkach jest on po prostu maskowany. Taki utajony strach nie jest wyrażany bezpośrednio, a rozpoznać go można jedynie po pewnych specyficznych zachowaniach. Najbardziej typowy to jawny opór, który nie wynika z racjonalnych przesłanek, ale z obaw i niepewności. Innym przejawem strachu mogą być długie monologi pracowników oraz wywoływanie przez nich niekończących się dyskusji. Z zasady nie prowadzą one do rozwiązania problemu, a jedynie służą zagadywaniu trudnych emocji. Przejawem strachu mogą być także plotki, intrygi i gry zakulisowe, które mają dać ludziom poczucie sprawstwa (i tym samym zagłuszać strach). Osoby, które się boją można także rozpoznać po tym, że gdy pojawiają się trudności stają się niedostępne, zamykają się w sobie, uciekają, unikają innych, przez co trudno się z nimi skontaktować, również na poziomie zawodowym.
Negatywne emocje można niwelować właściwą komunikacją
Strach, niepewność i zagubienie to dominujące stany emocjonalne w procesie łączenia firm. Ich pojawienie się źle wpływa na samopoczucie ludzi, ich zaangażowanie, chęć współpracy, a w konsekwencji wyniki finansowe firmy. Destrukcyjne emocje należy wyciszać, a najprościej można to zrobić poprzez właściwą komunikację. Znając źródła niepokoju należy zrobić wszystko by dokładnie przedstawić sytuację i jej kontekst. Lepiej nie czekać, aż pojawią się problemy, tylko na możliwie wczesnym etapie uprzedzać zastrzeżenia. Wyjaśnienia powinny być wyczerpujące i precyzyjne. Należy być otwartym na kontakty i spotkania i przede wszystkim dużo słuchać. Dzięki temu łatwiej będzie można zdefiniować problem i mu zaradzić, nie mówiąc o tym, że sam fakt wypowiedzenia swoich obaw zmniejsza ich poziom. Biorąc pod uwagę, że słowo strach źle się kojarzy i mało kto chce się przyznać do jego odczuwania, lepiej go unikać. Zamiast tego wskazane jest mówić o obiekcjach, niepokoju bądź obawach.
Na emocje ludzi w procesie konsolidacji firm można wpływać przede wszystkim poprzez przyjazną postawę zarządzających (liczy się otwartość). Ważne jest także właściwe dopasowanie kanałów komunikacyjnych (zapewniających interakcję) oraz odpowiednie skonstruowanie przekazu (zarówno słów jak i obrazów).
– – – – – – – – – –
Jeżeli zainteresowała Cię treść tego artykułu, sprawdź jak mogę Ci pomóc w rozwiązaniu problemu Twojej firmy.