Social media to dla wielu osób i firm jeden z najważniejszych kanałów komunikacji z otoczeniem. Ich zadaniem jest nie tylko przekazywanie informacji, ale także budowanie wizerunku własnego i co ważne pozyskiwanie klientów. Za wyznacznik skuteczności social mediów uważa się zwykle liczbę obserwujących, pozostawione komentarze i polubienia oraz zasięgi uzyskiwane przez poszczególne posty. W pogoni za statystykami zapomina się niestety często o tym, co jest istotą komunikacji, czyli o samej treści.
Jaki content będzie najlepszy?
Social media to rzeczywistość równoległa, która czasami jest bliska temu, co prawdziwe, a czasami zupełnie od tego odległa. Wszystko jest kwestią contentu, czyli treści, które są tam zamieszczane. Niektórzy nadawcy (zarówno osoby, jak i firmy) budują w ten sposób swój wymarzony i wyidealizowany obraz własny, podczas gdy inni, nie zważając na okoliczności, chcą być po prostu prawdziwi. Ci pierwsi świadomie unikają jakiejkolwiek niedoskonałości, zarówno w treści, jak i obrazie, a drudzy stawiają na spontaniczność, nawet jeśli jej skutkiem będą jakieś nieprzewidziane, a nawet nieprzyjemne konsekwencje. To dwa skrajnie różne pomysły contentowe, które same w sobie nie są ani dobre, ani złe, ponieważ ich ocena zależy przede wszystkim od tego, czy służą one realizacji wcześniej przyjętego celu. Ważne aby był on jasno zdefiniowany, ale przede wszystkim zgodny ze strategią, a na głębszym poziomie wartościami nadawcy. W praktyce powinno się zatem dążyć nie tyle do kreowania jakiegoś wyimaginowanego, często zakłamanego obrazu, co prezentowania tego, co jest dla nadawcy kluczowe, co świadczy o jego sile i przewadze nad innymi, ale co pozwala mu także zbudować relację z odbiorcami w oparciu o prawdę. Takie podejście wymaga opracowania przemyślanego planu działania, który będzie bazował na doskonałej znajomości siebie i swojej oferty, ale także potrzebach i oczekiwaniach odbiorców. Istnienie takich ram powoduje, że cały przekaz staje się spójny i autentyczny, a przez to jest pozytywnie odbierany.
Czy zasięgi są ważne?
Aktywność w social mediach niemal zawsze analizowana jest przez pryzmat uzyskiwanych zasięgów. Choć co do zasady są one wyznacznikiem popularności, to jednak ich znaczenie może być różne w przypadku poszczególnych rodzajów nadawców. Podstawowe pytanie, jakie należy sobie tutaj zadać, to kim są adresaci naszych działań i czy to oni właśnie budują nasze zasięgi (czy do nich dociera nasz przekaz). Dla influencerów duże zasięgi mają ogromne znaczenie, ponieważ bezpośrednio przekładają się na możliwość pozyskania intratnych kontraktów, podczas, gdy restauracje, czy sklepy stacjonarne co prawda budują w ten sposób swój wizerunek, ale nie zawsze, albo nie od razu wpływa to na ich obroty. W tym przypadku chodzi bowiem nie o to, aby bliżej nieokreślony ktoś natknął się na daną treść w sieci, ale żeby zapoznał się z nią potencjalny klient i żeby go ona na tyle zaciekawiła, by zdecydował się na kolejny krok czyli np. przyszedł do sklepu i dokonał zakupów.
Zasięgi jako efekt uboczny dobrego contentu
Budowanie zasięgów w social mediach traktowane jest w wielu kręgach jako wiedza tajemna, a w środowiskach akademickich prawie jak osobna dziedzina nauki. Internet pełen jest porad, webinarów i płatnych kursów, które mają spowodować wzrost liczby obserwujących i w konsekwencji dotarcie do coraz szerszego kręgu odbiorców. Słowo algorytm odmieniane jest przy tym przez wszystkie możliwe przypadki i traktowane jako najważniejszy wyznacznik, czy wręcz synonim skutecznego działania. Warto jednak pamiętać, iż algorytmy zmienne są i to co sprawdza się dzisiaj już za kilka tygodni przestanie być aktualne. Jedne publikacje zyskują ogromne zasięgi, a inne, które wydaje się, że są niemal identyczne ledwie zostają zauważone. Choć dobrze jest wiedzieć, co może być tego przyczyną, to jednak nie należy zbyt długo zatrzymywać się w miejscu analiz. W pogoni za zasięgami, które jak się powszechnie uważa kreuje algorytm, można stracić coś znacznie ważniejszego tzn. swoją autentyczność wyrażającą się w contencie ukierunkowanym na realizację własnego celu. Budowanie swojej wartości i zdobywanie klientów nie odbywa się bowiem poprzez zasięgi, ale content. Co więcej, to właśnie dobry content buduje zasięgi, które stają się w ten sposób niejako efektem ubocznym tego, co jest tak naprawdę istotne.
Content, który poprawia zasięgi
Content, czyli przekazywane treści, zawsze powinien być pochodną przyjętej strategii. To ona stanowi ramy, daje wytyczne i pozwala na bieżąco weryfikować różne pomysły. Strategia zawsze ma charakter indywidualny, ponieważ jest dopasowana do działalności konkretnego podmiotu i umiejscowiona w jego kontekście. Mimo to istnieje szereg zaleceń o charakterze ogólnym, których przestrzeganie pozwala tworzyć content mający szanse spotkać się z pozytywnym odbiorem i tym samym spowodować zwiększenie zasięgów. Najważniejsze z nich to:
- Działać długofalowo tzn. nie tworzyć treści na jeden post, ale raczej całą ich serię. Perspektywa powinna być wielomiesięczna, a nie tygodniowa.
- Publikować regularnie, by nie dać o sobie zapomnieć. Jednocześnie nie zalewać odbiorców niepotrzebnymi treściami tworząc spam
- Content powinien być wartościowy, nieść konkretną informację, wzbudzać zainteresowanie odbiorców. Tutaj potrzebna jest znajomość odbiorców, czyli grupy docelowej, inaczej mówiąc persony.
- Dbać o jakość contentu. Liczy się zarówno poprawność stylistyczna, układ graficzny jak i adekwatny obraz, który tworzą zdjęcia, grafiki, ale także emojis.
- Uwzględniać preferencje algorytmu, ale nie podążać za nim ślepo, kosztem realizacji własnej strategii.
- Szukać innowacji, starać się wnosić coś nowego, jakieś świeże spojrzenie, inspirować i na bieżąco sprawdzać jakie efekty to przynosi.
- Być autentycznym, szczerym, prawdziwym. Nie tworzyć sztucznego obrazu, ale po prostu być sobą z szacunkiem dla odbiorcy.
- Dawać nie oczekując wdzięczności, a potem dać się mile zaskoczyć reakcją odbiorców.
– – – – – – – – – –
Jeżeli zainteresowała Cię treść tego artykułu chętnie podzielę się swoją wiedzą przy realizacji Twoich projektów
Bardzo wartościowy artykuł 🙂
Dziękuję i pozdrawiam